Archiwum wrzesień 2018


Nocą gwiaździstą
23 września 2018, 14:48

Miniona noc

Niebo zasypane złocistymi piegami 

- te najcudowniejsze 

wśród wszystkich w życiu ujrzanych

 

Głębia ujęła całą siłą

duszę

oddech spokojny

bezwładne ciało

drżących oczu rzut

 

Prawdziwie gwiaździsta noc

nad San Martino Sul Fiora

Nieskazitelnie czyste spojrzenie

w głąb siebie

 

A później wspomnienia

wiara

nadzieja

Wszystkiego ciąg dalszy

 

-------

Spisane w ową noc, w owym miejscu. Z owym stanem ducha i ciała. W tęsknocie.

Wśród wielu
23 września 2018, 14:24

"Krzyk serca" - mówisz. Ale to nie to, raczej uniesienie zwyczaje. Przyziemne, nie duchowe i nie emocjonalne. Jeśliś słów swych pewien, krótką drogę przebyłeś, Przyjacielu. Trasę prostą. Bez wertepów ścieżki depczesz. Miast stanowczych stawiać wniosków o Twym krzyżu czy ranie serca, spojrzyj, proszę, w dół, na śmiertelny padół ludzki, na codziennych spraw krainę. Weń skroń skieruj i słuchaj. Tam istoty sercem plują, w nienawiści brodzą. Bacz na to, boś nie sam tutaj, a jeden z nich... Nie-cud.

W otchłani otchłanią
21 września 2018, 20:14

   Odkąd tylko pamiętam muzyka odgrywała znaczącą rolę w moim życiu. Towarzyszy w uniesieniach. Kiedy - niby trampolina - wyrzuca w niebo, jest poduszką łagodnie wtulającą się w skroń, amortyzującą upadki z wyżyn. Stała się nieprzerwanym i nieskończenie długim tunelem, który prowadzi na wrzosy. Na łąki i pola. Innym zaś razem w pajęcze jaskinie. Podmokłe i bagienne, grząskie i zarośnięte ścieżki wąskie.

   Przemieniła się w oazę. Pewnego rodzaju azyl. Wykwitła jako narzędzie pamięci, wspomnień pięknych, małych i dużych radości... I największych rozczarowań, zwątpień. Ma Księga Żywota.   

Że już
20 września 2018, 23:36

Słyszałem

że mgły już opadły

że pora to

w której budzi się

Miasto

że toczy się

Los

Pierwszy - powitalny jakby
18 września 2018, 17:42

Witajcie u mnie, w moim Notesie.

 

Dlaczego zakładam bloga? Sam jeszcze nie wiem chyba, nie nazwałem żadnego z celu. Może moja podróż tutaj wyklaruje ów cel? Od zawsze chyba lubiłem pisać. Wolałem przelewać na papier niż werbalnie głosić myśli wszelakie, swoje dni, zmiany,  nastroje czy emocje. W dodatku pióro nie było dla mnie ciężkie nigdy, było mi ono wręcz oddanym. Dzielić chciałbym się z Wami, Moi Drodzy, zarówno tym co już mam, jak i tym co posiądę, co stworzę, co spiszę, czym głowę będą zaprzątały me myśli.

Nadzieję mam na Waszą aktywność. Jakąkolowiek. Komentarze, pytania, odpowiedzi... Chciałbym z Wami rozmawiać, mieć z Wami kontakt. Chciałbym byście dzielili się ze mną swoimi myślami, tekstami, dniami. Patosem i banałem.

No, chyba tyle będzie na początek.

Witajcie raz jeszcze ;)