21 września 2018, 20:14
Odkąd tylko pamiętam muzyka odgrywała znaczącą rolę w moim życiu. Towarzyszy w uniesieniach. Kiedy - niby trampolina - wyrzuca w niebo, jest poduszką łagodnie wtulającą się w skroń, amortyzującą upadki z wyżyn. Stała się nieprzerwanym i nieskończenie długim tunelem, który prowadzi na wrzosy. Na łąki i pola. Innym zaś razem w pajęcze jaskinie. Podmokłe i bagienne, grząskie i zarośnięte ścieżki wąskie.
Przemieniła się w oazę. Pewnego rodzaju azyl. Wykwitła jako narzędzie pamięci, wspomnień pięknych, małych i dużych radości... I największych rozczarowań, zwątpień. Ma Księga Żywota.