Krainy.
21 grudnia 2018, 17:52
W bezwietrznym ruchu zielonych drzew wróble ćwierkają. Spokojnym brzmieniem dzióbki ich wznoszą o skrzydła mocne modlitwy radosne. Za miedzą, tam, skąd pola pszenicy wylewają się ku horyzontom łania pogania cielęta swe do wody źródła. Pociesznymi pyszczkami chlipią przebierając językami, przebijając taflę. W międzyczasie kret ślepawy wytyka swoją małą główkę z podziemnych ciemności. Smakuje słońca.
W miastach blokom przyglądają się wieżowce. Lasy betonów. Szarość przenika szyby odporne na blask promieni złotych. Chłód żeliwa, chłód bruku.Od asfaltowych dróg woń nieprzyjemna bucha. Lecz i tam wychyla się pospiesznie łbów mnóstwo. Niby mrówek rój. Równowaga zachowana, rzec można.
Równowaga (?).
Dodaj komentarz